Aby odpowiedzieć na to pytanie zastanówmy się najpierw z czym większości z nas kojarzy się doping? Sądzę, że wielu z Was pierwsze o czym pomyślało to sport. Ja również podzielam to zdanie, w końcu sport wiąże się nierozerwalnie z rywalizacją, w której od zawsze szukano magicznych sposobów na zwiększenie szansy na zwycięstwo. I rzeczywiście, gdy mówimy o dopingu w formie kibicowania poprzez fanów mamy tu do czynienia z pozytywną formą dopingu, lecz domyślacie się, że nie o takim dopingu dziś będziemy rozmawiać.
Wróćmy jednak do szachów i odpowiedzmy na kolejne pytanie, czy szachy to w ogóle sport? Mając do czynienia z tą dyscypliną przez wiele lat śmiem twierdzić, że osoby po obu stronach barykady mogą mieć swoje racje. Jednakże, obie strony muszą się zgodzić, że mamy do czynienia z rywalizacją. A gdy jest rywalizacja, zawodnicy zawsze będą skłonni do tego, aby być o krok przed przeciwnikiem.
Czym zatem wspomagają się szachiści?
Czy hormony, leki bądź środki anaboliczne to „przyjaciele” szachistów na najwyższym poziomie? W przypadku innych dyscyplin odpowiedź byłaby raczej oczywista. Przeciętny „Kowalski” na hasło doping widzi przed sobą napakowanego siłacza na sterydach, który ramiona ma jak bochny chleba, na śniadanie zjada jajecznicę z 20 jaj a na treningu przerzuca tony obciążenia. Oczywiście w każdym stereotypie jest ziarenko prawdy i faktem też jest, że w sportach siłowych doping od dawna jest bardzo szeroko stosowany. Ale trzeba zaznaczyć, że nie tylko tam. Większości z nas nawet nie przychodzi do głowy w jakich sportach i jakimi środkami wspomagają się czołowi zawodnicy. Lekkoatletyka, kolarstwo, baseball, pływanie, zapasy, pływanie albo jeździectwo. To tylko kilka z dyscyplin w których masowo przyłapuje się zawodników na zażywaniu niedozwolonych środków w celu poprawy wytrzymałości, zwiększenia siły mięśniowej bądź odporności na ból czy zmęczenie. Czy doping farmakologiczny może mieć także zastosowanie w szachach? Odpowiedź brzmi – raczej nie. Szachy nie są dyscypliną, gdzie będziemy potrzebować olbrzymiej masy bądź siły mięśniowej. Na nic przyda nam się też wytrzymałość mięśniowa czy odporność na ból. Jedynym czynnikiem, jaki może mieć realne przełożenie na wynik partii (szczególnie tej, która trwa wiele godzin) to zdolność do utrzymania wysokiego poziomu skupienia i niski poziom zmęczenia. Jednakże środki, które mogą realnie wpłynąć na te cechy nie są zabronione i najczęściej jest to kawa, która zawiera w sobie kofeinę. W historii były przypadki osób, które rzekomo próbowały wspomagać się innymi, niedozwolonymi środkami psychoaktywnymi takimi jak narkotyki lub alkohol, lecz nie uważa się, aby miały one realne przełożenie na wyniki partii. W kwestii przyjmowania substancji wspomagających do tej pory nie stosuje się testów antydopingowych w turniejach szachowych. Szachiści natomiast są sprawdzani pod innym kątem…
Doping elektroniczny
W tym momencie dochodzimy do sedna artykułu. Jedynym realnym, a zarazem niedozwolonym wsparciem dla zawodników stał się doping elektroniczny. I nie bez powodu użyłem tutaj zwrotu „stał się”, ponieważ jest to wyjątkowo „świeża” forma dopingu. Wraz z postępem technologii każdy z nas może stać się posiadaczem urządzenia o potężnej mocy obliczeniowej zamkniętej w małej obudowie, które zmieści się w kieszeni. Te urządzenia bez problemu obsługują silniki szachowe, z którymi od około 10 lat człowiek nie ma najmniejszych szans na wygraną (nawet Magnus Carlsen – obecny mistrz świata). Oczywiście silnik szachowy nie jest niczym „nowym”. Nowatorskie są zaś jego możliwości, gdyż w każdym ruchu silnik analizuje potencjalne pozycje (nawet kilkaset milionów pozycji na sekundę), z których wybiera te najlepsze i dalej analizuje pozycję osiągając kolejną głębokość. Pierwsze takie programy powstały już nawet kilkadziesiąt lat temu, musiały one jednak zaczekać wiele lat na zwiększenie mocy obliczeniowych oraz rozwoju sztucznej inteligencji.
W związku z tym że obecnie dosłownie każdy z poziomu smartphone’a może przeanalizować z pomocą silnika swoją pozycję, konieczna stała się kontrola pod kątem ich posiadania. Na turniejach wysokiej rangi zawodnicy muszą przejść przez specjalne bramki, wykrywające metal. Poza telefonem wykryty może zostać także inny sprzęt, np. mikrosłuchawka. Miały miejsce w praktyce szachowej również takie próby oszustwa.
Afera ze stosowaniem dopingu elektronicznego miała miejsce również w Polsce, w dodatku na szczeblu mistrzostw Polski, czyli na imprezie najwyższej rangi. Jedna z zawodniczek została rzekomo przyłapana na analizowaniu swojej pozycji przy użyciu telefonu w toalecie. Sprawa została bardzo mocno nagłośniona, a zawodniczkę zdyskwalifikowano na dwa lata. Takich przypadków na świecie było znacznie więcej, nawet wśród zawodników najwyższej rangi.
Czy szachiści wspomagają się legalnie w jakikolwiek sposób?
O jedynym realnym wspomaganiu wspomniałem w poprzednim akapicie. Jednakże poza tym musimy pamiętać, że szachiści na światowym poziomie również dbają o swoją „formę”. Wielu z nich deklaruje regularne przygotowanie fizyczne np. w formie biegania, pływania czy treningu siłowego. Nie zapominajmy, że partie klasyczne potrafią trwać nawet wiele godzin, co potrafi być niezwykle wyczerpujące dla ludzkiego organizmu. I takiego dopingu się trzymajmy (może poza kawą i wsparciem kibiców). Dbajmy, aby szachy również były dyscypliną, w której przeciwnicy potrafią grać wobec siebie fair play.